-
Mam słabe oceny z chemii w szkole – czy mogę w ogóle myśleć o Olimpiadzie?
Oceny nie mają żadnego związku z rzeczywistością, są subiektywne i mocno zależą od poziomu szkoły i nauczyciela. Ja miałem trójkę w 1. klasie liceum (obecnie druga klasa), a mimo to podjąłem się samodzielnej nauki do Olimpiady Chemicznej i zobacz jak to się skończyło… Chemia to teraz dla mnie tak silna pasja, że nie chcę być nawet lekarzem, co dla wielu stanowi marzenie samo w sobie. Dodam, że chemia nawet jakoś szczególnie mnie wtedy nie zainteresowała, dopiero w trakcie nauki do OlChemu ta ciekawość się rozbudziła. Pamiętaj, że działa to w dwie strony. Nie obchodzi mnie czy masz szóstkę czy dwójkę z chemii, będę traktować Cię tak samo. W skali Olimpiady i ogromu wiedzy, która jest jeszcze do zdobycia, z mojej perspektywy takie dwie osoby są na tym samym poziomie. To co jednak jest dla mnie niezbędne to solidna motywacja, która stoi za Twoją chęcią startu w Olimpiadzie. Do tego potrzebujemy trochę cierpliwości, wytrwałości i regularności. A to nie są cechy, które możemy spotkać wśród Twoich rówieśników i własnie dlatego tak mało osób startuje w OlChemie!
Czy Olimpiada Chemiczna jest dla każdego?
Pełną odpowiedź na to pytanie znajdziesz w tym webinarze. W skrócie : nie, ale nie z tego powodu, który Ci się wydaje. W rzeczywistości możemy, że ktoś się ,,nie nadaje” brutalnie mówiąc do Olimpiady w zaledwie 10%. Pozostałe 90% przyczyn, dla których ktoś nie radzi sobie z OlChemem to brak motywacji, regularności, wytrwałości. Do tego dochodzi słaba psychika, nieumiejętność radzenia sobie z delikatnymi porażkami, które czekają po drodze Olimpijczyka, a także fakt, że mało osób jest w stanie odłożyć sobie nagrodę w czasie – w końcu sukces olimpijski następuje czasami po latach pracy!
Jakie książki warto kupić do Olimpiady Chemicznej?
Dokładne omówienie całego spisu literatury jaki jest na stronie Olimpiady Chemicznej znajdziesz tutaj. Z całego serca polecam także swoje pozycje, ponieważ to jedyne dostępne na rynku materiały, które są pisane stricte pod Olimpiadę.
Ile muszę się uczyć dziennie do Olimpiady Chemicznej?
Nie mam pojęcia. Każdy z nas jest innym typem zawodnika i w innym tempie przyswaja wiedzę. Ja na przykład byłem typem zawodnika, który musiał robić dużą ilość zadań, a to wiadomo zajmuje trochę czasu. Na początku jednak chodzi nam o wyrobienie w sobie regularności, która jest niezwykle potrzebna, aby odnieść w Olimpiadzie sukces.
Jak wygląda współpraca ze mną?
Zaczynam od lekarskiego wywiadu z Tobą, ale oczywiście w chemiczno-olimpiadowym wydaniu. Na podstawie informacji, które od Ciebie dostanę mogę zaproponować plan przygotowań do Olimpiady, co oznacza że to ja biorę na siebie ciężar przygotowań, a Ty masz się po prostu uczyć. Możliwa jest także praca w formie doraźnej – to Ty decydujesz co i kiedy będziemy przerabiać. W tym roku udało mi się osiągnąć największy sukces w mojej karierze, doprowadzając do finału 10 zawodników, gdzie kolejnych 10. korzystało z samego kursu. To zasługa modelu hybrydowego.
Jaki mam styl współpracy?
- Nie ma głupich pytań. Pytaj mnie nawet co to jest chemia, wielokrotnie na różnych zajęciach. Głupio to jest potem na zawodach jak czegoś nie wiesz, bo wstydzisz się zapytać na lekcji.
- Mamy mniej więcej równy udział w sukcesach, ale też niepowodzeniach. Oczekuję od Ciebie ciężkiej pracy, regularności, motywacji i chęci do samodoskonalenia się. Jednocześnie jestem też dla Ciebie, kiedy będziesz mieć ,,kryzys” , aby o tym porozmawiać. Oczywiście Ty też będziesz mieć jakieś oczekiwania co do naszej współpracy, dlatego zaczynamy ją od wprowadzającej rozmowy i wypełnienia formularza 🙂
- Stawiam na transparentność. Jeśli coś Ci nie pasuje, to od razu mi o tym powiedz – usiądziemy do tego i obgadamy temat. Jeśli ja na przykład zobaczę, że mało się przykładasz, to również Ci o tym powiem 🙂
- Partnerskie relacje
- Obustronne zaufanie
Co to jest przygotowanie hybrydowe?
Modelem hybrydowym nazywam sytuację, w której zawodnik korzysta z kursu online do Olimpiady Chemicznej, jednocześnie spotykając się ze mną doraźnie (w miarę potrzeb) na lekcjach online, aby:
- odpowiedzieć na wszelkie pytania, wątpliwości na temat treści poruszonych w kursie (lub gdziekolwiek)
- porobić dodatkowe zadania z takich tematów, które sprawiają problem albo zwyczajnie wtedy, gdy zawodnik chce więcej treningu, aby poczuć się pewniej
- zajęcia służą jako dodatkowy, motywujący bodziec, ponieważ cotygodniowe spotkanie wymusza na zawodniku regularność
Jestem dopiero w 1. klasie i ledwo zaczynam przygodę z chemią. Czy poradzę sobie z kursem?
Przeskok ze szkoły na Olimpiadę nie jest łatwy i faktycznie tego mogło brakować w 1. edycji kursu. W obecnej wersji zrobiliśmy jednak wszystko, aby załatać tą dziurę. Został dodany cały moduł z podstawami chemii organicznej, które tłumaczą całą chemię na poziomie maturalną, ale uwaga – zrobiliśmy to w wydaniu typowo olimpijskim! Tak samo, zostało dodanych mnóstwo nowych zadań, działów, modułów i lekcji. Teraz kurs faktycznie jest dla każdego, kto tylko chce się zadedykować tej emocjonującej olimpijskiej przygodzie!
Jestem ze wsi/z małego miasta, nie chodzę dobrej szkoły. Czy mam szansę z najlepszymi uczniami z super szkół?
To, że mogę odpowiedzieć twierdząco na to pytanie jest tak naprawdę powodem, dla którego ten blog powstał 4 lata temu! Sam jestem z małego miasta (Słupsk), gdzie nikt nigdy nie słyszał o Olimpiadzie Chemicznej. Nauczycielka zniechęcała mnie do startu i wychodzenia przed szereg (co ciekawe, 10 lat później tak samo dzieje się z bratem mojej żony i tą samą nauczycielką), więc byłem zdany zupełnie na siebie. Wcale nie narzekam, ponieważ to mnie ukształtowało i pozwoliło tak naprawdę zostać spełnionym nauczycielem dziesiątek finalistów – wiem, jaką drogę oni przechodzą i jak mogę ją ułatwić oraz znacznie przyspieszyć.
Kursy online czy zajęcia są odpowiedzią na geograficzną niesprawiedliwość. Nie powinno mieć żadnego znaczenia skąd jesteśmy, ani do jakiej szkoły chodzimy. Na koniec dnia decydować powinny umiejętności i nasze przygotowanie do zawodów. Tym właśnie jest Olimpiada – ona nie dodaje nam punktów za to, że jesteśmy z ,,super szkoły = kuźni olimpijczyków”. Im więcej z siebie dasz, im więcej serca i ciężkiej pracy włożysz w swój olimpijski trening, tym lepszy wynik uzyskasz. To takie proste, a jednocześnie uzależniające, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że tylko i wyłącznie my decydujemy o tym czy uda nam się spełnić swoje marzenia.
W jaki sposób mam sobie poradzić z częścią praktyczną, skoro nie mam dostępu do laboratorium w szkole?
Wbrew pozorom to nie ma znaczenia. Po pierwsze, na II etapie mamy do zdobycia 100 pkt (teoria) + 30 (lab), co daje łącznie 130 pkt. Przy progach do finału rzędu 75/130 sam widzisz, że da się przejść do finału tylko teorią.
Po drugie, samo przygotowanie teoretyczne, które możesz zdobyć bez wizyty w laboratorium, pozwoli Ci zdobyć już jakieś punkty na zawodach, nawet bez dotykania probówek (są pytania poboczne jak plan analizy, ocena samych kolorów czy pH roztworu). Do tego naprawdę ciężko jest czegoś ,,nie wykryć”, a to kolejne punkty za identyfikację czy równanie reakcji (a to jest proste).
Z drugiej strony bardzo ciężko napisać zadanie laboratoryjne na >20 punktów, nie mówiąc o wynikach w pobliżu 25 punktów. A mówimy tutaj właśnie o tych uprzywilejowanych uczniach, którzy mają dostęp do świetnie wyposażonych laboratoriów czy uczęszczają na zajęcia ze studentami.
Oczywiście nie oznacza to, że w jakiś sposób będziemy bagatelizować laboratorium, co to to nie. Po prostu nie powinieneś/powinnaś tego traktować jako blokadę przed wzięciem udziału w Olimpiadzie.
Jak mam wygrać z tymi najlepszymi, skoro sam jestem przeciętny/a ?
To pytanie jest źle zadane. Zawsze powtarzam swoim zawodnikom, żeby walczyli z zadaniami, a nie z innymi Olimpijczykami. Element rywalizacji wkrada się dopiero na finale, kiedy aspirujemy na laureata czy nawet na obóz przygotowawczy na Olimpiadę Międzynarodową.
Musisz myśleć tylko i wyłącznie o tym, jak napisać wszystkie zadania najlepiej jak potrafisz. To zasługa względnie stałych progów, które są na Olimpiadzie. Warto ustalić sobie bezpieczny, zawyżony pułap (np. 75%) i tego się trzymać. Nie ma znaczenia co zrobi Twoja konkurencja, bo przy takim wyniku i tak będziesz w finale!
Oczywiście jeśli lubisz rywalizację, to również można wykorzystać na swoją korzyść. Ja akurat z tego korzystałem, ponieważ wiedziałem, że uczę się na pewno dłużej i ciężej niż rywale, co napędzało moje działania.
Ja osobiście uważam, że byłem zawodnikiem przeciętnym lub ponadprzeciętnym, ale na pewno nie miałem szans z tymi topowymi laureatami. Jednak ja nadrabiałem to ciężką i regularną pracą, dlatego właśnie uważam, że o ile mamy bardzo silną motywację i chęć walki o swoje marzenia, to jesteśmy w stanie nadrobić nasze słabości właśnie poprzez taką harówkę 🙂
Czym jest trening mentalny i czemu jest to niezbędny element przygotowania Olimpijczyka?
Najlepiej odpowie sam Jakub Bączek na porywającym wystąpieniu, w którym opowiada między innymi jak zdobył mistrzostwo świata w siatkówce wraz z reprezentacją Polski.
Ty jako Olimpijczyk masz dużo wspólnego ze sportowcami, po prostu wysiłek jest intelektualny. U Ciebie cały złożony proces nauki również sprowadzi się do jednego, najważniejszego wystąpienia, w którym musisz dać z siebie wszystko.
Nauczyciel nie chce mi pomóc w przygotowaniach/odradza mi start w Olimpiadzie.
Właśnie z takimi nauczycielami dyrektorzy szkół powinni się pożegnać. Temat zniechęcania uczniów, zabijania w nich jakiegokolwiek wychodzenia przed szereg to coś na osobną opowieść.
Póki co przypomnę Ci tylko, że ja również byłem całkowicie sam w swoich przygotowaniach, a wszyscy dookoła patrzyli z politowaniem na moje ,,chęci i ambicje”. Te osoby potem płakały na wynikach matur, a ja się pakowałem na studia medyczne.
Nie ma to żadnego znaczenia, co o Twoim starcie myślą znajomi, nauczyciele, a nawet, uwaga, rodzice! Wszystko możesz osiągnąć samodzielnie lub z pomocą kursu. W każdym razie, to również nie powinno blokować Cię przed startem w Olimpiadzie.
Czy nauczanie online dobrze się sprawdza w kontekście Olimpiady Chemicznej?
Nauczałem online, zanim to było modne, a więc przed wybuchem pandemii. Było to podyktowane faktem, że jestem z małego miasta, gdzie chętnych na zajęcia po prostu nie ma. Po tylu latach myślę, że jednak każdy przywykł już do takiej nauki i nikogo, nawet rodziców, nie trzeba o tym przekonywać 🙂
Lubię chemię, ale do matematyki tego uczucia już nie podzielam.Co teraz?!
To bardzo częsty scenariusz, który spotyka mnie na zajęciach indywidualnych. Gdy podstawy matematyczne kuleją, nawet najprostszy materiał wydaje się znacznie trudniejszy. Dlatego też kurs zaczynamy od przypomnienia matematycznych podstaw, a więc zaczynając od (niby) oczywistych rzeczy jak potęgi i pierwiastki, na logarytmach, funkcjach i równaniach kwadratowych kończąc. Dowiesz się nawet na co zwracać uwagę podczas zakupu kalkulatora, a na filmach zobaczysz jak z niego korzystać. I nie martw się – nie będziemy się tutaj matematycznie nudzić, ponieważ cały materiał ma tło chemiczne! Robimy tylko to, co przyda się na Olimpiadzie Chemicznej!